środa, 8 maja 2013

Orka w winnicach...



Winnice rosną jak na drożdżach i ani się nie obejrzałam a wszędzie już zielono i widać nawet przyszłe grona, które na razie mają wielkość ziarenek pieprzu. 


Po powrocie z północy kraju zastaliśmy w naszej południowej Arkadii pogodę wręcz upalną, choć chmurki sobie wędrowały po niebie cały czas i kilkakrotnie myślałam już, że będzie padać. 
Nic z tego i dobrze. Wystarczy już tych deszczy. Nawet  jadalnię przenieśliśmy pod figowca na tarasie i wczoraj zarówno obiad i kolacja były już w wersji grillowej:)

Popołudniu wybrałam się rowerem "zażyć" nieco ruchu i przy okazji zrobić mały fotoreportaż z orki w winnicach, bo tym się akurat zajmował mój małżonek.





Orać należy co trzeci rządek...



Tu widać jeszcze jasny proszek z zeszłego tygodnia,
ręcznie sypany ma chronić winorośl przed oïdium
(to rodzaj grzybicy, ale nie znam polskiej nazwy tej choroby)

Tu wyraźnie widać, że ilość przyszłych gron będzie chyba niezła :)










Mały traktorek gąsienicowy jest najlepszym rozwiązaniem przy orce w winnicach...



Po takiej orce mniej będzie chwastów...















Kolorowi "goście" w winnicach....











*****

Po zakończonej pracy, pojazd "pancerny" wjeżdża sobie na przyczepkę i zwykły traktor wiezie go jak króla do domu na noc....






Powrót do domu...
______________________________________
Moje poprzednie wpisy poświęcone winnicom :  Winnice w styczniu  oraz Przycinanie winnic

A tu link do ciekawego wpisu Lison o wiosennych pracach w winnicach  (po francusku)

3 komentarze:

  1. Belle balade en vignes, belle photos: j'aime ce reportage

    OdpowiedzUsuń
  2. Winnice niesamowicie działają na moją wyobraźnię. Ciekawa jestem, czy w końcu będziemy mogli wybrać się, dotknąć, zobaczyć je na własne oczy? A nie tylko na zdjęciach...No cóż. Chyba nie w tym roku. Praca, remont, remont, praca i tak w koło Macieju... Ech, życie...
    Uściski!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich sytuacjach najskuteczniej jest zaplanować z dużym wyprzedzeniem, wpisać do kalendarza np na przyszły rok określając dokładny moment, zrobić budżet , a potem "po prostu "potraktować to jako projekt roku i dać mu priorytet... Teoretycznie tak powinno się postąpić, ale praktyka czasem odbiega od teorii o czym dobrze wiem...:) Niemniej jednak radze spróbować :)
      Pa! Nika

      Usuń